W Polsce węgiel jest najczęściej używanym paliwem do ogrzewania gospodarstw domowych. Problem jest bardziej złożony niż się wydaje na pierwszy rzut oka. Sytuacja militarna która rozgrywa się w kraju sąsiadującym z Polską nie jest bezpośrednio odpowiedzialna za wzrost cen. Wszystko zaczęło się zmniejszania wydobycia węgla przez niektóre kopalnie. Wynika z tego sama w sobie niska dostępność węgla i wzrost cen (jeśli czegoś jest mało, a występuje popyt, wtedy drożeje).
Drugą kwestią jest jakość opałowa węgla, która jest stosunkowo słaba w porównaniu z węglem importowanym. Węgiel Kolumbijski czy Australijski posiada wyższą jakość opałową w przeliczeniu kg/kg węgla.
System dystrybucji węgla z “zachodu” czyli i tak z wschodu.. jest na dzień dzisiejszy w trakcie “planowania”. Przez takie działania ilość importowanego węgla spadła i odbywa się po dużo większej cenie niż w ciągu ostatnich lat. Polska od stycznia do maja tego roku wydała rekordowe 5 mld zł na sam import nie licząc konieczności przestawienia infrastruktury. Z prawdopodobieństwem można stwierdzić, że tej zimy węgla w Polsce nie powinno zabraknąć. Rząd sprowadził w maju tego roku około 640 tys. Ton węgla (dla porównania w okresie maja 2018 było go 1,5 mln ton. Czyli o ponad 100% więcej od dzisiejszej ilości). Jednak wzrost ceny będzie odczuwalny dla dużej części społeczeństwa. Mimo wsparcia rządu wynoszącego 3000zł. Co dokładnie będzie w najbliższych miesiącach trudno jest spekulować, może się nawet okazać ze sytuacja się unormuje i systemy dystrybucji węgla wrócą do normy tej zimy.